Komentarze: 2
No i znów po wigilii mam zjebany humor, znów me serce krwawi, kiedy wreszcie te rany się zabliźnią. Chyba jednak nic już z tego nie będzię, więc jest mi coraz trudniej, z każdą nadchodzącą godziną. W tej właśnie chwili chciałbym ci podziękować za wszystkie chwile kiedy byliśmy jeszcze razem, nawet nie wiesz jaki ja się wtedy czułem kochany, czułem że jestem potrzebny, a teraz znów jestem tylko zwykłym szarym człowieczkeim, nikogo nie obchodzi moj byt, no prawie nikogo bo jeszcze mam swych przyjaciół na których zawsze mogę polegać, ale oni mi nie zwróca ciebie, niestety, a wiele bym dał żeby tak sie stało. Kilka godzin temu siedzieliśmy przed stołami na wigilijnej kolacji, byl to wyjątkowy wieczór, podobno wtedy spełniaja się marzenia, ale mie w tym roku sie jednak nie udało. Niedawno usłyszałem pewną maksyme: Najlepszym lekiem na utraconą miłość, jest druga miłość. Ale czy ja teraz potrafiłbym pkochać kogoś innego, wydaje mi się, że nie jestem na to gotowy, prześladuje mie obawa, że znow utraciłbym tą osobe bezpowrotnie, a po co mam jej i sobie znow psuć życie. Najlepiej byłoby gdybym nagle zniknął, rozpłynął się, wtedy by mnie już nikt nie musiał oglądać, nie musiała sobie by mnie przypominać, nie powracały by bolesne wspomnienia. Ale cóż ja muszę ciągnąc dalej, nie mogę drugi raz zawieść osób, na ktorych mi jeszcze zależy, bo niedawno tak właśnie się stało i co z tego wynikło. Same niedobre rzeczy łzy, smutek,... No więc kończe tą notkę i ufam, że kiedyś zrozumie to gdzie zawsze popełniam ten błąd i postaram sie go niepowtarzać.